Cudowny Medalik - Tarcza Europy

Historia cudownego medalika, sama niezwykła, w równie niezwykły sposób splata się z historią Europy. Już od 180 lat.

Medalik, o którym mowa, jest bardzo znany, choć nie każdy, kto go nosi, wie, że nazywa się go "cudownym" ani zna okoliczności, w jakich powstał jego wzór. A było to tak. Katarzyna Laboure, 24-letnia postulantka u szarytek w Paryżu, od pewnego czasu miała w kaplicy klasztornej przy ulicy du Bac widzenia Jezusa i św. Wincentego a Paulo, założyciela zgromadzenia. Trzykrotnie ukazała się jej również w 1830 r. Matka Boża. Pierwszy raz w nocy 18 lipca, kiedy to Maryja, siedząc na krześle siostry przełożonej, pozwoliła klęczącej przed nią Katarzynie położyć na swoich kolanach złożone ręce - w historii objawień rzecz, zdaje się, bez precedensu. Drugie spotkanie miało miejsce 27 listopada tegoż roku. Katarzyna zobaczyła wtedy Matkę Bożą w koronie z gwiazd, stojącą na ziemskim globie, z wężem pod stopami i z dłońmi w pierścieniach, od których biły promienie światła. Wokół biegł napis: "O Maryjo bez grzechu poczęta, módl się za nami, którzy się do Ciebie uciekamy". Obraz się obrócił, pokazując literę M splecioną z krzyżem, a pod spodem dwa serca: jedno z koroną cierniową, drugie przebite mieczem. Katarzyna usłyszała: "Daj wybić medalik według tego wzoru. Ci, którzy będą go nosić, otrzymają wielkie łaski, zwłaszcza jeśli będą go nosić na szyi: laski wyleją się na tych, którzy ufają".

Symbolika to mocno zakorzeniona w Biblii: Niewiasta depcąca węża z Księgi Rodzaju i w wieńcu z 12 gwiazd z Apokalipsy, serce Maryi przeszyte mieczem boleści według proroctwa Symeona z Ewangelii Łukasza. Pierścienie wskazują na Matkę Bożą jako pośredniczkę łask, które nie od Niej pochodzą. Napis zaś potwierdzał wyznawaną od wieków wiarę ludu Bożego w zachowanie Maryi od grzechu pierworodnego. Dogmat o niepokalanym poczęciu został ogłoszony 24 lata po paryskich objawieniach, a zarówno je, jak i 38 lat późniejsze w Lourdes uznaje się za swoiste potwierdzenie dogmatu.

OCZY I RĘCE

O widzeniu dowiedzieli się tylko przełożona i spowiednik siostry Katarzyny. Grawer, któremu zlecili wykonanie medalika, miał problem z koroną - musiałaby być zbyt mała. Wpadł więc na pomysł, by przenieść ją na rewers. I właśnie taką jego formę znamy: monogram i serca otacza krąg 12 gwiazd.

Wkrótce Katarzyna została przeniesiona do paryskiego przytułku przy ulicy de Reuilly, gdzie przez następnych 46 lat, aż do śmierci, pełniła najniższe posługi przy chorych i zniedołężniałych. Mimo że o objawieniach i medaliku było już głośno, nawet współsiostry nie wiedziały, że wizjonerką jest owa prosta i ograniczona chłopka, za jaką miały Katarzynę. Ta przez wiele lat modliła się, aby Matka Boża "raczyła ukazać się gdzie indziej". Tak się stało: wydarzenia przy ulicy du Bac były początkiem serii uznanych przez Kościół objawień maryjnych w XIX-wiecznej Francji.

Kiedy w roku 1947 Katarzyna Laboure została kanonizowana, nazwano ją nie bez kozery "świętą milczenia", której liturgiczne wspomnienie przypada 28 listopada, dzień po święcie Cudownego Medalika. Jej ciało zostało zachowane od rozkładu. W szczególnie doskonałym stanie były ręce, które dotykały Maryi, a oczy, które Ją widziały, zachowały po 56 latach od śmierci szaroniebieską barwę. Szklana trumna z ciałem świętej spoczywa w bocznym ołtarzu kaplicy objawień. W tymże wnętrzu znajduje się serce św. Wincentego a Paulo i relikwie św. Ludwiki de Marillac, współzałożycielki szarytek, a także - obite niebieskim aksamitem krzesło, na którym siedziała Matka Boża.

MILIONY I UŁAMKI

Mimo milczenia Katarzyny kult związany z medalikiem zaczął się szerzyć błyskawicznie. W ciągu czterech zaledwie lat rozprowadzono ogromną liczbę 10 min egzemplarzy. Jeden miała na szyi Bernadetta Soubirous, kiedy 11 lutego 1858 r. w grocie Masabielle obok Lourdes po raz pierwszy spotkała nieznajomą, która później, 25 marca, w uroczystość Zwiastowania, przedstawiła się jej jako "Niepokalane Poczęcie". Szarytki obdarowywały medalikami m.in. podopiecznych Domu św. Kazimierza w Ivry na przedmieściach Paryża, założonego w 1846 r. przez księżnę Annę Czartoryską dla bezdomnych polskich emigrantów. Za pośrednictwem księżny i jej bratanicy generałowej Jadwigi Zamoyskiej medaliki trafiały do środowiska Wielkiej Emigracji - były np. rozdawane podczas koncertu dobroczynnego Chopina w Hotelu Lambert. W ten sposób docierały także do nieistniejącej na mapach Polski. Na jednym ze sztandarów powstańców 1863 r. w samym środku widnieje znajomy medalion z postacią Niepokalanej. Pensjonariuszem Domu św. Kazimierza był także w latach 1877-83 Cyprian Kamil Norwid. Rysunkiem Niepokalanej ozdobił swój poemat "Do Najświętszej Maryi Panny - litania". Podobno nie rozstawał się z otrzymanym od sióstr miłosierdzia miedzianym medalikiem. Z nim też został pochowany we wspólnym grobie w Montmorency.

Syn wspomnianej generałowej Zamoyskiej Władysław, późniejszy nabywca tatrzańskich terenów, które otrzymały od niego nazwę Państwo Zakopane, dostał w prezencie od swej ciotecznej babki księżny Czartoryskiej złoty cudowny medalik. Nie jest więc dziełem przypadku, że właśnie w Zakopanem, na Olczy, stanął wiele lat później (1987-92) kościół pod niecodziennym wezwaniem Matki Bożej Niepokalanej Objawiającej Cudowny Medalik. Jego budowniczowie kładli medalik pod każdą cegłę fundamentu. Według tradycji cudowny medalik został też położony pod fundamentem krzyża, który w 1901 r. stanął na szczycie Giewontu. Pierwszy z rycerzy Niepokalanej o. Maksymilian Kolbe, modlił się w kaplicy przy ulicy du Bac przed wyjazdem na misje do Chin i Japonii; kilkaset medalików pojechało tam razem z nim. Przyszły męczennik zwykł wszędzie i przy każdej okazji rozdawać cudowne medaliki. Jego własny został mu zerwany po aresztowaniu i z Pawiaka odesłany do klasztoru. Dziś jest jedną z osobistych pamiątek po świętym.

Wśród patriotyków ze zbiorów kolekcjonera Ireneusza Chmurzyńskiego znajduje się m.in. metalowa plakieta z 1942 r., z postacią Niepokalanej, uskrzydlonymi biało-czerwonymi szachownicami i modlitwą: "O Maryjo bez grzechu poczęta, prowadź do boju polskie Orlęta". Są tam także zaśniedziałe i ułamane cudowne medaliki wydobyte z dołów katyńskich przez ks. Zdzisława Peszkowskiego. One szczególnie przypominają o obietnicy, jaką dała Maryja Bernadetcie podczas ich ostatniego spotkania: "Nie obiecuję wam szczęścia w tym życiu, ale w przyszłym".

KORONA I FLAGA

Wieniec z 12 gwiazd nasuwa myśl o symbolu dobrze znanym nie tylko w Unii Europejskiej. I jest to skojarzenie jak najbardziej trafne.

Rok po powstaniu w Strasburgu Rady Europy, w 1950 r., ogłoszono konkurs na flagę przyszłej zjednoczonej Europy. Młody Alzatczyk Arsene Heitz zgłosił wówczas projekt przedstawiający krąg dwunastu białych gwiazd na niebieskim tle. W tamtym czasie czytał książkę o objawieniach św. Katarzyny Laboure. Już wcześniej był gorliwym czcicielem Maryi i codziennie odmawiał Różaniec, ale o cudownym medaliku dowiedział się po raz pierwszy. Zaraz też zamówił medalik dla siebie i żony, a symbol z jego rewersu umieścił na swoim projekcie, dodając tradycyjne maryjne kolory. Jak później przyznawał, nie miał nadziei na zwycięstwo. Ale jednak właśnie jego projekt został wybrany spośród 101 nadesłanych prac. Rzecz jasna, na decyzję komisji konkursowej nie miały wpływu względy wyznaniowe; jej przewodniczącym był zresztą Żyd Paul M. G. Levy. Co ciekawe, nie została zakwestionowana liczba 12 gwiazd, mimo że nie odpowiadała ona liczbie państw wchodzących w skład Rady, z chwilą zaś przyjęcia dwunastego państwa członkowskiego uchwalono, że liczba gwiazd nie ulegnie w przyszłości zmianie. Kolejnym "zbiegiem okoliczności" flaga według projektu Heitza została oficjalnie przyjęta 8 grudnia 1955 r., w święto Niepokalanego Poczęcia; wybór daty był podyktowany wyłącznie kalendarzem wydarzeń politycznych.

Znany mariolog o. Stefano de Fiores zauważa, że zalecony przez samą Matkę Bożą owalny kształt medalika jest "niczym miniatura tarczy obronnej". Przed czym miałaby chronić? Vittorio Messori w książce "Opinie o Maryi" zwraca uwagę na dwa fakty, które miały miejsce w tym samym co objawienie przy ulicy du Bac roku 1830. Z jednej strony zdetronizowanie we Francji - po wielkiej rewolucji, okresie cesarstwa Napoleona i chwilowej restauracji Burbonów - Karola X, ostatniego króla z dynastii symbolizującej dawny porządek. Z drugiej - pierwszy w dziejach przejazd pasażerski na linii Liverpool-Manchester koleją, który to wynalazek uważa się za początek współczesności. Byłby to więc moment wejścia w nowe czasy, w których sami dziś żyjemy, wraz z idącym wraz z nimi rozwojem cywilizacji, ale także zagrożeniami dla wiary, moralności i godności człowieka. Gwiezdny wieniec zwycięskiej Niewiasty z Apokalipsy w europejskim godle zdaje się więc także wyrażać nowe znaczenia. Jak pisze Messori: "znak Niepokalanej jest teraz obecny na wszystkich drogach Europy, która przed wiekami, ustami wiernych, obrała Maryję za swoją Królową".

Lidia Molak

Tekst pochodzi z Tygodnika Idziemy
28 listopada 2010
2017-02-24 10:50 2087

Komentarze

Ten materiał nie ma jeszcze komentarzy