Cudowny medalik - tarcza i obrona
Pewnego letniego wieczoru szykowałam się na dyskotekę. Miałyśmy z koleżankami swoje ulubione miejsce, gdzie w okresie wakacji bardzo lubiłyśmy chodzić i trochę potańczyć. To nie była taka typowa dyskoteka, raczej klub, do którego mieli wstęp ludzie powyżej określonego wieku. Dzięki temu unikało się zaczepek ze strony młodych, podpitych wyrostków.Nie pasuje
Coś w środku podpowiadało mi, że źle, że nie powinnam nigdy się z nim rozstawać. W jednej chwili, jeszcze szybciej niż go zdjęłam, medalik wrócił na moją szyję i swoje miejsce. Od tej pory, a minęło od tego czasu już parę lat, nigdy się z nim nie rozstaję. Jest moją tarczą i obroną, z nim czuje się pewniej i spokojniej, czuję obecność Matki Bożej obok mnie. Jednego nauczyła mnie ta historia, mianowicie tego, że Cudowny Medalik pasuje do wszystkiego i jest najcudowniejszą ozdobą, w jaką można się przyodziać.
Tak więc szykując się do wyjścia, jak zwykle miałam dylemat, w co się ubrać? nie chciałam, żeby to było coś wyzywającego, raczej skromnego, ale niecodziennego. W końcu zdecydowałam się na nieśmiertelne dżinsy i bluzeczkę na ramiączkach i tu zaczął się mój kolejny dylemat. Na szyi miałam łańcuszek z Cudownym Medalikiem, który dostałam od mojej przyjaciółki zakonnicy i z którym się do tej pory nigdy nie rozstawałam. Stojąc przed lustrem i przyglądając się sobie, stwierdziłam, że medalik nie pasuje do mojego ubioru. Postanowiłam go zdjąć, niewiele już się nad tym zastanawiając, zrobiłam to i... poczułam się tak jakoś nieswojo, jakbym w jednej sekundzie stała się naga. Ody kontynuowałam swoje przygotowania, nie opuszczała mnie myśl: "Czy dobrze zrobiłam, zdejmując go?"
"Medalik Niepokalanej niech będzie bronią, a raczej tą kulką, którą każdy rycerz Niepokalanej się posługuje. Choćby kto był najgorszy, jeśli tylko zgodzi się nosić na sobie Cudowny Medalik, dać mu go i modlić się za niego. Stanowi on pierwszorzędną broń "Rycerstwa". Jest to kulka, którą godzi wierny rycerz nieprzyjaciela, to jest zło, ratując tym sposobem złych" - św. Maksymilian M. Kolbe
Mariola Gałk
Komentarze
Ten materiał nie ma jeszcze komentarzy